Polish Virtual Sailing Club

i żałoba zapanowała w całej Portugalii:D

Ja tam do rejestracji nic nie mam Kefa tak to przedstawił na forum, że w sumie tylko dla tego się zapisałem (zachęciło mnie), bo i tak nie popłynę dwóch ostatnich, bo będę w Egipcie. Co innego jeśli chodzi o kulturę pływania. To jest dopiero dno!!! Do następnego wyścigu zmieniam podejście i płynę jak na pen party. Tym bardziej, że nie ma oficjalnej procedury protestowej, więc włochy pozwalają sobie na wszystko. wczoraj z MOYĄ za głowę się łapaliśmy. Chamstwo i penhunting!

Zgadzam się w pełni!

Kultura pływania poniżej krytyki.

I to nie tylko tyły, ale i czołówka prała się jak tylko mogła...

No już poraz chyba 10 napiszę, że w turniejach jest to normalka i trza uważać ( a szczególnie w fazie kwalifikacyjnej) mało tego zawodnicy z czołówki Vsk zamieniają się w pen hunterów ( nie wszyscy ale paru by się zanalazło) nie odpuszczą na 1 milimetr (co mam zamieszczac poraz kolejny filmik Tiger vs Pohuku) no tak już jest i co zrobić

To ja dla odmiany napiszę jak mi poszło.

W pierwszym biegu super, dobry start, jadę czwarty, halsówka do pierwszej boi objeżdżam Liburnie i jeszcze jednego i jadę trzeci. Downwind bardzo dobry, łapię kontakt z liderem, ale na boi mi ucieka, mało tego, wjeżdża mi na wewnętrzną trzeci, i znowu jestem trzeci . kolejna halsówka, odzyskuję straconą drugą pozycję i gonię lidera. Znowu niezły downwind, lider w zasięgu. Na ostatniej halsówce przekładam się na prawo, potel w lewo lekko powyżej lay. I patrzę jak dojeżdzamy do boi, ja bna lay, lider i trzeci poniżej muszą robić zwrot i mnie puścić. Na ostatnią boję wjeżdżam pierwszy. W downwindzie bronie się do końca nie oddając prowadzenia.

Drugi bieg to festiwal moich błędów. Najpierw schrzaniony start, wyjechałem za pełnym, po zawietrznej jachty w łopocie, myslę, popłynę, przejdę im przed dziobami i dopiero wyostrzę, udało się, ale przez to byłem za wcześnie na starcie. W konsekwencji falstart, i start 11 pozycja. Potem gonitwa, na pierwszej boi przede mną festiwal kar, nadrabiam do czołówki, już ich niemal widzę, na drugiej boi gość przede mną lekko poniżej niemiłosiernie piłuje na boję chyba 20 TWA. Skutecznie mnie hamuje do 3 kts i bezsilnie patrzę jak czołówka odjeżdża. Chyba korzystniej byłoby zrobić dwa zwroty. Jestem 8, w downwindzie przegrałem 3 pozycje dosłownie na ostatnich metrach, bo prawa strona dostała szkwał i odjechała.

Słowem, nie jest źle, ale jakbym nie schrzanił drugiego tak bardzo, byłoby jeszcze lepiej. Zobaczymy za tydzień.

http://www.youtube.com/watch?v=LxmzNaHEtbc

a to moja radość dnia wczorajszego

HAHAHAHA Pięknnie Misiek!! To ten moment kiedy z 9 na 3 rozumiem? Zarąpisty filmik :D:D

jak policzyłem to w sumie z 11 na 3 to 9 chyba było na górnej boi ale spadłem jeszcze

a u mnie w zasadzie poza sytuacja z FRANK74I-tean z pierwszego wyścigu, było czysto i spokojnie, kilka penow na bojach ale raczej sluszne i z Halconem ladnie mi sie walczylo, w swojej grupie na kulture nie narzekam:)

dajcie wyniki !
tekstowo prosze